Jeżeli ktoś z Was jest na moim blogu od początku, to wie, że bardzo lubię wszelkiego rodzaju DIY i handmade. W tym sezonie zadaszyliśmy szkłem nasz taras, mogę więc znowu wrócić do majsterkowania 🙂
Projekt „taras”, to dosyć skomplikowane przedsięwzięcie. Nie jest to tylko uszycie siedzisk na palety. Plan jest znacznie bardziej obszerny i będzie wymagał dużo pracy. Mam nadzieję, że do lata się wyrobimy 😉
Tak wyglądał nasz taras tuż po zadaszeniu, zaraz po tym jak zaczęliśmy swoje prace.
Meble z palet mieliśmy już zrobione, mąż zajął się ich przeróbką i odmalowaniem.Oczywiście pierwotnie meble też zrobił mąż. Palety były nowe i początkowo ustawione były w kształcie litery L. Teraz jednak na tarasie będzie dużo więcej rzeczy, więc sofa o wymiarach 3 metry będzie wystarczająca. (ta na zdjęciu jeszcze przed ponownym malowaniem)
A tak już po:
Na siedziska użyłam gąbkę tapicerską o grubości 8 cm. Nie pamiętam jej twardości ale podejrzewam, że to T25-T35.
Materiał jaki użyłam na ich pokrycie to poliester wodoodporny imitujący len. Każdy z elementów jest zamykany na zamek.
Poduchy to ten sam materiał, ale uszyłam je zupełnie inaczej. Kolejny post będzie zawierał tutorial na wszycie zamka w tego typu elementy i pokażę Wam dwa sposoby na szycie pokrowców na gąbkę tapicerską. Może ktoś z Was szykuje się na taki projekt tej wiosny?
Póki co, tak prezentuje się nasza tarasowa sofa. Celowo wszystko uszyłam w stonowanym kolorze, bo planuję uszyć jeszcze kolorowe małe poduszki. A na ścianie za sofą zawiśnie moja makrama 🙂 Tak, tak..poczyniłam swoją pierwsza makramę ścienną 🙂 Motywacja była duża, sporo lektury i nauki, ale jestem zadowolona z efektu końcowego.
W makramie użyłam dwóch rodzajów sznurków: plecione (te szare) i skręcane (naturalne). Oczywiście plecenie zajęło mi dużo czasu, bo na bieżąco się uczyłam nowych splotów.
Niesamowite było to, że będąc zupełnym laikiem w temacie, po pewnym czasie zaczęłam już eksperymentować ze splotami. Podobnie jak na początku szycia 🙂 Gdy opanujesz sprawy techniczne związane z maszyną, zaczynasz kombinować, aby uszyć dokładnie to co masz w głowie, nie wiedząc dokładnie czy taka jest technika, bo przecież jeszcze jej nie znasz. Nie wiesz, czy tak „powinno być”, ale z drugiej strony zbytnio się tym nie przejmujesz, bo to jest jedna z pierwszych rzeczy jakie tworzysz i cieszysz się że Ci wychodzi.
Następnym etapem projektu „taras” będzie tapicerowanie krzeseł 🙂 Kupiłam 7 krzeseł z czasów PRL i teraz muszę je odnowić. Trzymajcie kciuki i wróćcie niedługo, bo na pewno pojawi się o tym post 😉
Pozdrawiam!
E.
Pięknie 😍🤩 Czekamy na więcej!
Dzięki Justyś :*
Czekam na krzesła 🙂
Mam problem z nogami 😉 w sensie z nogami krzeseł 😀 mam wobec nich pewien plan, ale ten PRL-owski lakier jest taaaak ciężki w szlifowaniu 😉