Od kilku dni uśmiech nie schodzi z mojej twarzy, w głowie wirują myśli, a w sercu buzują emocje. Wszystko za sprawą zwycięstwa w Konkursie o Złote Nożyce 2017. Z niedowierzaniem czytałam wyniki konkursu, a ze łzami spływającymi po policzkach słowa, jakie zostały napisane w uzasadnieniu wyboru właśnie mojej osoby:
„Tytuł Krawcowej Roku 2017 otrzymuje:
Ela Wasiluk!
Gratulujemy! Bardzo, bardzo, bardzo
Czy jest coś co moglibyśmy o Eli napisać, co do tej pory nie zostało napisane? Postaramy się
W trakcie trwania konkursu, gdy codziennie oglądaliśmy kolejne perfekcyjne prace Waszego autorstwa zdaliśmy sobie sprawę, że konkurs o Złote Nożyce to jednak… sprawa bardzo poważna To nie tylko perfekcyjne portfolio, piękne prace i ciekawa ich prezentacja. To przede wszystkim osobowość! Od Krawcowej Roku oczekujemy nieustannego inspirowania szyciowej społeczności, a także promowania naszej pasji poza nią.
Wybór Krawcowej Roku to wielka odpowiedzialność, ale także duże wymagania w stosunku do laureata, od którego oczekujemy znaczącego udziału w promowaniu szycia i rozwijaniu szyciowej społeczności w naszym kraju.
Wierzymy, że Ela jest właśnie taką osobą!
Jej historia może być inspiracją dla wszystkich, którzy zaczynają swoją szyciową przygodę. Jej prace to dowód na ogromną wszechstronność, od bardzo kobiecych kreacji, przez świeże spojrzenie na codzienną elegancję, po wygodne dresy i ciuchy szyte dla swoich najbliższych.
To co jednak nas najbardziej ujęło to możliwość obserwowania Eli na przestrzeni ubiegłego roku. Rozwój, którego dokonała w ciągu tych 12 miesięcy jest naprawdę oszałamiający i bardzo motywujący. Pokazuje ile tak naprawdę można dokonać w tak krótkim czasie! Mamy pewność, że w roli Krawcowej Roku będzie inspiracją dla wszystkich, którzy chcą rozwijać swoją pasję szycia.
Gratulujemy, dziękujemy i podziwiamy! „
Ja również bardzo dziękuję! To wyróżnienie jest olbrzymią nagrodą za moją pracę jaką wykonałam w dziedzinie szycia – zwłaszcza w ostatnim roku, kiedy podszkoliłam się technicznie, ale też sama siebie zaskakiwałam kreatywnością i brakiem barier w realizacji pomysłów : od torebek, poprzez ubrania dziecięce, aż do ubrań z własnej konstrukcji. To zwycięstwo ma dla mnie także ogromne znaczenie metaforyczne. Pokazuje, że warto walczyć nawet gdy wydaje nam się, że za chwilę świat się skończy. Tak właśnie czuje się matka, gdy staje oko w oko z chorobą swojego dziecka…tak czułam się ja, gdy dowiedziałam się, że mój syn jest niepełnosprawny i wymaga intensywnej rehabilitacji. Wszystko inne straciło sens, a nasze życie było podporządkowane jednemu celowi: zrobić wszystko, aby Dominiś był jak najbardziej samodzielny. W obliczu nowych priorytetów zrezygnowałam z pracy i wspólnie z mężem dzieliliśmy się obowiązkami, aby sprostać wyzwaniu rzuconemu nam przez los. Po kilku latach, gdy bliźniaki poszły do przedszkola odzyskałam trochę czasu dla siebie. Nie było mowy o powrocie do korporacji, bo rehabilitacja ciągle trwała (i trwa nadal). Postanowiłam wówczas, że nauczę się szyć. Po kilku miesiącach rozważania „za i przeciw” kupienia maszyny, mąż (chyba nie wytrzymał mojego gadania ;)) sprezentował mi ją. Wtedy wszystko się zaczęło i trwa do dziś. Szycie pochłonęło mnie bez końca, daje mi ogromną radość i satysfakcję. Dominiś ma już 5,5 roku . Jest bardzo pogodnym dzieckiem, pełnym energii, a w tym roku nauczył się jeździć na nartach! Każdy z nas ma swoje sukcesy, mniejsze i większe. Osiągnięcie ich, to często walka z ogromnymi trudnościami i przeciwnościami losu. Dlatego ważne jest, aby znaleźć w sobie te najgłębiej schowane pokłady energii i jakąś iskierkę, która będzie motorem napędowym. Takiej iskierki Wam życzę. Kiedy będziecie robić to co kochacie, będziecie szczęśliwi.
Elu cieszę się niezmiernie z Twojego zwycięstwa, zasłużyłaś na nie 🙂 Odnajduję w Twoim wpisie małe podobieństwo do mojej sytuacji. Dla mnie szycie przez ostatnie dwa lata to czysta terapia i nauka cierpliwości, zaraz po nauce pobieranej od moich dzieci.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Życzę mocy energii i inspiracji.
Bardzo dziękuję Kama za te słowa! Masz rację, szycie to cudowny sposób na oderwanie się od rzeczywistości :* Ściskam <3
Elu, jesteś właściwa osobą na tronie 😉 Bardzo, bardzo się cieszę, że to waśnie Ty wygrałaś. Z niedowierzaniem i fascynacją obserwowałam przez miniony rok Twój rozwój w szyciu i napisze tylko jedno stwierdzenie: jury konkursu wybrało najlepiej jak chyba mogło 😀
Kasiu bardzo Ci dziękuję :* Naprawdę jest mi strasznie miło czytać takie opinie :* Nie jestem w stanie obiektywnie spojrzeć na swoje prace i je ocenić względem innych (chociaż pewnie gdybym musiała, to znalazłabym wiele wad 😉 ). Ale chyba najwyższy czas uwierzyć w siebie! 😀
Jesteś moja muzą Elu 🙂 Łza mi się zakrecila w oku, bo u mnie również niepelnosprawnosc syna przyczyniła się do nauki szycia 😉 Moja odskocznia od codziennych obowiązków, chorób, diet itd Świetnie Ci to wychodzi, jesteś inspiracją dla wielu – gratuluję zasłużonej wygranej :-*
Dziękuję Asiu :* Dzisiaj dostałam już kilkanaście informacji od mam, które zaczęły szyć, aby chociaż na chwilę oderwać się od myśli jakie towarzyszą przy wychowaniu chorego dziecka. Wygląda na to, że szycie to panaceum „na głowę”! Pozwala oczyścić ją z tych wszystkich wątpliwości, niepewnej przyszłości i ciągłej troski o dziecko <3
Dla mnie też szycie stało się w pewnym sensie ucieczką chociaż na chwilę od obecnej sytuacji. W listopadzie zdiagnozowano u mojego synka autyzm dziecięcy i świat mi się zawalił. Też muszę zrezygnować z pracy i na razie nie mam pomysłu na przyszłość. Ale walczyć trzeba żeby moje dziecko było jak najbardziej samodzielne. Gratuluję wygranej. Cudowne projekty 😁
Magda, nie musisz mieć od razu pomysłu na przyszłość. Zajmij się tym, co teraz jest najważniejsze. Daj sobie czas, na nauczenie się życia od nowa, w nowej roli.
Życzę Ci, żeby wszystko się ułożyło tak jak sobie wymarzysz <3
Elu ,bardzo Ci gratuluję nagrody, uznania i odwagi.Bo trzeba mieć nie tylko pomysł, samozaparcie ale przede wszystkim odwagę ,aby wyjść na forum i poddać się opini.Ja do dzisiaj mam z tym problem. Pewnie życie przewartościowało to co ważne.I dobrze.Dzięki temu jesteś w tym miejscu , dając radość nie tylko sobie , swoim bliskim ale i tym , którzy Cię obserwują. Czyli też mnie:) Dziękuję , że jesteś:)
Jejku dziękuję Kasiu za te piękne słowa! Nie przywykłam do tylu pozytywnych reakcji odnośnie mojej osoby! To ja dziękuję, że jesteś ze mną i obserwujesz moje poczynania szyciowe te bardziej udane i te mniej. Ściskam :*
Elunia widzę że szycie pomogło Tobie jak i mnie. Mnie pomoglo rowniez przy chorobie najmlodszego ale i potem wyjść na nałogu… wiem co czujesz i jestem całym sercem z Tobą… 😘😘😘
Izuniu!!! Szycie jednak ma cudowną moc! Oby tak dalej!
Świetnie, że podzieliłaś się tą historią! Takie historie to ogromna motywacja dla wielu innych mam. Życzę Ci powodzenia w życiu rodzinnym i szyciowym, a także gratuluję ogromnego sukcesu :).
Bardzo dziękuję :* Miałam obawy przed napisaniem tego posta, jednak stwierdziłam że niewiele ryzykuję, a może faktycznie kiedyś przeczyta ten post ktoś, kto potrzebuje <3
Ja również dołączam się do gratulacji.Podziwiam twój talent i jestem pod ogromnym wrażeniem twoich postępów. W kazdej rzeczy widać pasje (niejednej wykształconej krawcowej jej właśnie brakuje).Niesamowite jest to,ze w natłoku codziennych obowiązków jesteś w stanie stworzyć takie cuda. Jesteś moja inspiracją.Idź dalej ta droga bo to jeste zdecydowanie twoja droga.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dalszych sukcesów bo napewno będą kolejne😀
Bardzo mi miło :* Dziękuję <3 Mam nadzieję, że będę mogła kontynuować swoją pasję do końca świata i jeden dzień dłużej! 😉
Zasłużona w pełni korona;) świetnie dajesz sobie radę ze wszystkim,brawo!
Bardzo dziękuję! :*
Elu, tak trzymaj !!! Dobrze, ze potrafiłaś w tym trudnym dla Twojej rodziny czasie wygospodarować coś dla siebie. Mam nadzieję, ze będziesz dalej się rozwijać w swoim szyciowym świecie, a dla dzieciaków nie ma większej radości jak szczęsliwa mama.
Życzę wytrwałości 🙂
Pozdrawiam ciepło 🙂
Beatko bardzo dziękuję :* Ja również mam nadzieję, że uda mi się dalej robić to, co kocham!
Pozdrawiam serdecznie :*
Brawo! Szycie to nie tylko szmatki i sama dobrze o tym wiesz, może przynieś wytchnienie, spokój i radość. Trzymam kciuki za Twoje dalsze sukcesy!
Dziękuję Magda! Masz absolutną rację – szycie odgrywa często zupełnie inną rolę niż tylko tworzenie nowych rzeczy.